Trudno nie mieć
obaw, gdy na horyzoncie pojawia się obiekt, którego wschodnia część
przypomina uzbrojoną mitrę, a zachodnia hełm pruski. Nastroszone,
żelbetonowe elementy czy może ostre kły otwartej paszczy sprawiają, że
zaczynam wątpić w pokojowe zamiary tego obiektu. Rozerwał
powierzchnie ziemi i wyłonił się z czeluści hadesu, by
niepodzielnie zapanować nad okolicznymi budynkami. Architektoniczny
najeźdźca który przybył i zniewolił lokalny krajobraz.
Drodzy Czytelnicy,
nie dajcie się jednak zastraszyć architekturze.
W 1966 roku w
Poznaniu rozpoczęto realizację projektu budowy dzielnicy
mieszkaniowej „Rataje”. Składały się na nią poszczególne
osiedla, które początkowo należały do parafii św. Rocha. Stale
wzrastająca liczba mieszkańców dzielnicy sprawiała, że
kościół św. Rocha nie był w stanie zatroszczyć się o dusze
wszystkich z nich.
Na budowę kilku
nowych kościołów dla poszczególnych osiedli, władza zgody nie
wydała. Zgodziła się jednak na budowę jednego kościoła, ale za
to jakiego! Monstrualnego, imponującego swoimi rozmiarami, wspólnego
dla mieszkańców całej dzielnicy – 120 tysięcy osób. Naturalnie,
zielone światło dla budowy nie było przejawem wspaniałomyślności lokalnych dygnitarzy – ci zuchwale zacierali ręce w przekonaniu, że tak
ambitna inwestycja przy z góry przygotowanych utrudnieniach
budowlanych nie zostanie zrealizowana.
Budowę rozpoczęto
w 1979. Zbudowany został na planie „bumerangu” i wygląda na to,
że kościół jest orientowany (a przynajmniej próbuje). Najwyższa
część skierowana jest ku wschodowi, skąd jej ramiona, wraz z
całym dachem opadają ku zachodowi. W części zachodniej znajduje
się przeszklone wejście do kościoła . Wschodnia część bryły
przedzielona jest żelbetonowymi pylonami pełniącymi, obok funkcji
konstrukcyjnej, także estetyczną.
Przeważnie kościoły powstałe w latach PRL mają tą samą historię. inaczej została ona tylko wyrażona w architekturze, o czym niejednokrotnie pisałam już na niniejszym blogu. Kończąc rozmyślania nad kościołem Nawiedzenia NMP w Poznaniu, każdą literą zmierzam do postawienia pytania - no dobrze, ale co ta architektura ma wspólnego z Kościołem, z jego tradycją, albo jaką ideę wyraża? Nie do końca usatysfakcjonowana mogę tylko stwierdzić, że jest mroczna jak czasy w których powstał.
Pozdrawiam
Wasz Antyprzewodnik.
Pozdrawiam
Wasz Antyprzewodnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz